Menu
Slide
doslider02
doslider01
za/przed/na/OKNO
behind/in front of/at the WINDOW
hinter/vor/am/FENSTER
Anna Panek – Kusz
„[…] poeta jest czymś świętym […] dlatego że ma odwagę spojrzeć strachom w oczy. Że
nie odchodzi od otwartego okna, za którym leży noc.”
(Jarosław Iwaszkiewicz)
Okno bez parapetu, bez futryn, bez szyb.
Otwór i nic poza nim.
Ale otwarty szeroko.
(Wisława Szymborska, Niebo)
OKNO – tak brzmi temat tegorocznej edycji Festiwalu Nowej Sztuki lAbiRynT. To bogate interpretacyjne hasło. Jest motywem, symbolem, który pozwala ująć w artystyczną wypowiedź wiele z zagadnień współczesnego świata zarówno tych indywidualnych, duchowych, jak również społecznych, narodowościowych i globalnych.
OKNO można zamykać lub otwierać, ale również uchylać. Można spoglądać na zewnątrz lub stając po drugiej stronie zaglądać do środka, co daje duże możliwości poznawcze i dokumentacyjne, ale również kreacyjne i symboliczne.
W OKNIE może się wiele odbijać, ale można się też w nim przeglądać.
OKNO może być transparentne, przejrzyste lub brudne, zakurzone, szczelnie zasłonięte, mroczne.
OKNO może być szeroko otwarte dając możliwość na rozwój, poznanie, nasz głos w sprawie, można też przez nie głośno krzyczeć, nawoływać, przemawiać lub tylko niemo spoglądać. Można przez nie czerpać powietrze, oddychać, chłonąć świat, zachwycać się nim.
OKNO pozwala też zachowywać dystans. Może nas chronić, możemy je zamknąć, odizolować się od świata zewnetrznego, skupiając na sobie dla siebie.
OKNO bywa niebiezpieczne, zdradzieckie. Jest najsłabszym ogniwem murów. Wyłączamy światła gdy chcemy być niewidoczni, bezpieczni, gdy chronimy się przed atakiem bombowym. Można przez nie wypaść, wyskoczyć, mogą zostać wybite.
OKNO jest pretekstem, symbolem, odniesieniem, nie musi być motywem, obiektem, eksponatem.
OKNO to stan umysłu, sposób myślenia, jest metaforą postrzegania świata, rzeczywistości, tego co nas otacza.
Jest też pewne ważne OKNO dla festiwalu lAbiRynT. To Galeria OKNO, która w tym roku obchodzi jubileusz 20 lat z autorskim programem wystawienniczym i edukacyjnym o transgranicznym charakterze, której jestem kuratorką
„[…] poets are somehow holy […] because they have the courage to look fear in the eye. And don’t
move away from the open window, behind which lies the night.”
(Jarosław Iwaszkiewicz)
A window without sill, frame or pane
A hole and nothing more
But wide open.
(Wisława Szymborska, Sky)
WINDOW – is the theme of this year's lAbiRynT New Art Festival. A motto with rich implications.
It serves as motif and symbol to artistically address many of the issues of the contemporary world on an individual, spiritual, social, national, or global level.
A WINDOW can be closed or opened, or left ajar. You can look outside or – standing on the other side – look inside, which offers great cognitive and documentary, but also creative and symbolic possibilities.
A lot can be reflected in the WINDOW, including oneself.
WINDOWs can be transparent, clear or dirty, dusty, tightly shut or dark. The WINDOW can be wide open, giving us an opportunity for development, cognition, a possibility to voice our opinion, as we can shout loudly out of the WINDOW, call out, speak or just look at it, silently. You can let in fresh air through it to breathe, or you can absorb the world, delight in it.
The WINDOW also allows us to keep our distance. It can protect us, we can close it, isolate ourselves from the outside world, concentrating on ourselves.
Yet, the WINDOW can also be dangerous, treacherous. It is the weakest link in the wall. We turn off the lights when we don’t want to be seen, when we want to be safe and protect ourselves during a bomb attack. You can fall out of them or jump out. WINDOWs can also be smashed.
WINDOW is a pretext, a symbol, a reference, it doesn't have to be a motif, an object, an exhibit.
WINDOW is a state of mind, a way of thinking, it is a metaphor for perceiving the world, the reality surrounding us. During the lAbiRynT Festival there is yet another important WINDOW /OKNO: This is the OKNO
Gallery, which is celebrating its 20th anniversary this year with a special exhibition and educational
cross-border program of which I am the curator
„[…] Dichter sind irgendwie heilig […] weil sie den Mut haben, der Angst ins Auge zu sehen. Weil sie
sich nicht vom offenen Fenster wegbewegen, hinter dem die Nacht lauert.“
(Jarosław Iwaszkiewicz)
Ein Fenster ohne Fensterbrett, ohne Rahmen, ohne Scheibe.
Bloß eine Öffnung und sonst nichts.Aber weit geöffnet.
(Wisława Szymborska, Himmel)
FENSTER – das ist dieses Jahr das Motto des lAbiRynT-Festivals für Neue Kunst. Ein Motto mit einem reichen Interpretationsspielraum. Ein Motiv, ein Symbol, das künstlerische Antworten auf viele Fragestellungen der heutigen Welt zulässt, egal ob es sich um individuelle, spirituelle soziale, nationale oder globale Themen handelt.
FENSTER kann man schließen oder öffnen, aber auch anlehnen. Man kann nach draußen schauen oder, wenn man auf der anderen Seite steht, nach innen. Das eröffnet wissenschaftliche und dokumentarische, aber auch kreative und symbolische Möglichkeiten.
Im FENSTER kann sich Vieles spiegeln, aber man kann sich auch selbst betrachten.
FENSTER können durchsichtig, klar oder schmutzig, staubig sein, fest verschlossen oder dunkel.
FENSTER können weit geöffnet sein, womit sie uns die Möglichkeit geben, uns zu entwickeln, zu erkennen, unsere Stimme in einer Sache zu erheben: wir können laut durch sie hindurchschreien, rufen, sprechen oder sie einfach nur schweigend betrachten. Sie sorgen für frische Luft, lassen uns atmen, die Welt aufnehmen und sich an ihr erfreuen.
FENSTER ermöglichen es auch, Abstand zu halten. Sie schützen uns, man kann sie schließen, sich von der Außenwelt isolieren und sich auf sich selbst konzentrieren.
Manchmal können FENSTER aber auch gefährlich und tückisch sein. Sie sind die schwächste Stelle in der Mauer. Man löscht das Licht, um nicht gesehen zu werden und sich sicher zu fühlen, um sich bei Bombenalarm zu schützen. Man kann aber auch aus dem FENSTER fallen, herausspringen oder es kaputtschlagen.
Das FENSTER ist ein Vorwand, ein Symbol, ein Hinweis, es muss sich dabei nicht um ein Motiv, ein Objekt, oder Exponat handeln. Es ist ein Geisteszustand, eine Denkweise, eine Metapher für die Wahrnehmung der Welt, der Realität, dessen, was uns umgibt. Während des lAbiRynT-Festivals gibt es noch ein weiteres wichtiges FENSTER / OKNO: Das ist die Galerie OKNO, die in diesem Jahr ihr 20-jähriges Bestehen feiert mit einem besonderen grenzüberschreitenden Ausstellungs- und Bildungsprogramm, dessen Kuratorin ich bin.
Z zewnętrza ku sobie
Von außen zu sich selbst
From the outside to the inner self
Jerzy Olek
Fotografią zajmuję się i przyglądam się jej metamorfozom od 60 lat. Jako osobę piszącą zawsze interesowały mnie różne postaci fotografii, a zwłaszcza typy wpisywanych w nią terminów. Przez ponad 180 lat fotografia przeszła wiele – często wykluczających się – zaszeregowań i interpretacji. W okresie od pionierskiej egzystencji bezkamerowych fotogramów do post-fotografii wielokrotnie zmieniały się opcje i przyporządkowania. Jednymi z trafniejszych były zaproponowane przez Johna Szarkowskiego dwa harmonijnie współgrające ze sobą terminy, mianowicie lustro (odnosi się do fotografii autorefleksyjnej) i okno (do dokumentalnej) – wyjątkowo trafne ujęcie podstawowych aspektów elementarnej natury mechanicznego obrazu.
Jako artysta parający się krytyką wprowadziłem na początku lat 70. dwupoziomowy podział całego obszaru fotografii. Bardziej ogólny i podstawowy poziom to fotograficzny obraz świata i świat fotograficznego obrazu, natomiast poziom wyższy, bardziej szczegółowy, to: fotografia narracyjna, fotografia kreacyjna, fot-art i foto-medium. Fot-artem odnoszącym się umownie do pop-artu
nazwałem te wizualne wypowiedzi, które powstawały w mariażu z wytworami innych dziedzin sztuki. Natomiast foto-medium czerpało inspiracje z doświadczeń konceptualizmu. Zasługą sztuki pojęciowej było spopularyzowanie problemu medium. Szczególny rozkwit nowej ideologii zawdzięcza kultura Marshallowi McLuhanowi. Jego slogan the medium is the message zmienił pojmowanie natury
fotografii i jej zadań. W różnych okresach mojej aktywności reinterpretowałem na własne potrzeby poglądy McLuhana, Viléma Flussera i Jeana Baudrillarda z jego teorią symulakrów. Szczególnie godne krytycznego namysłu teoretyków mediów oraz filozofów były takie kwestie, jak narzędzie w roli współautora obrazu, problem upodmiotowienia maszyny, wreszcie to, co nazwałem autokreacją mediów.
Żyjemy w świecie złudzeń – rozmaitych iluzji, omamów i zwidów, które obudowując nas coraz bardziej rozczłonkowanym labiryntem, zdają się obiecywać nieograniczone możliwości. W erze telewizyjno-komputerowej, której wizualny pejzaż tworzy nieustannie rozbudowującą swoją mozaikową strukturę wielowarstwowa fotosfera, ogarnięcie całego materiału ikonograficznego, jaki się na nią składa, jest praktycznie niemożliwe. Zresztą i tak
nie wszystkie „obrazki z maszyny” zasługują na jednakową uwagę. Ci, którzy posługują się w sposób wyrafinowany językiem fotograficznym, mówią o obrazkach, jakich widzi się tysiące, że są nudne, gdyż ich autorzy nie widzą, tylko pstrykają, a to nie wymaga myślenia. Co więcej, z owych tysięcy obrazków mimo powodzi, jaką wywołały, trudno byłoby ułożyć całość tak wymowną i klarowną jak słynna wystawa The Family Of Man z 1955 roku. Nie mają już tak wielkiej siły oddziaływania.
Fotografia nie zawsze bywa interpersonalnym łącznikiem. Od połowy ubiegłego stulecia kataklizm fotograficzny przybrał na sile. Jego niepohamowanemu narastaniu sprzyjają kamery cyfrowe, pozwalając w nieograniczony sposób
kwitnąć bezmyślnemu pstrykactwu. Ów proces wzmógł się wraz z zaopatrzeniem komórek w aparaty fotograficzne i filmowe. Stąd był już tylko krok do narcystycznej narkomanii o nazwie selfie. Myślę, że wcześniej nikt nie zdawał sobie sprawy ze skali potrzeby ustawicznego utrwalania się. Zawsze i wszędzie, by móc znaleźć się za każdym razem w centrum kadru.
Te i wiele innych cech obrazu doskonale mieszczą się w oknie – raz jako prawda przedstawienia, kiedy indziej jej falsyfikat. Okno zasysa je i jednocześnie emituje.
For the last 60 years, I have been involved with photography and observed its metamorphoses. And as a writer, I have always been interested in its many
different forms and the terms defining them. Since its invention 180 years ago,
photography was subjected to many – often mutually exclusive – categorisations and interpretations. From the pioneering period of photograms still made without cameras to post-photography -definitions and attributions have changed many times. One of the most pertinent ones was John Szarkowski’s suggestion of two harmoniously compatible terms, namely the mirror (referring to self-reflexive photography) and the window in reference to documentary photography. A truly striking comprehension of the fundamental aspects of the mechanical image.
As an artist and art critic, I introduced in the early 1970s a two-stage model for
interpreting the entire field of photography. On the lower more general and basic level we would find the photographic image of the world and the world of the
photographic image, while on the higher, more specific level we’d have: narrative
photography, creative photography, photart and photo-media. By phot-art, which obviously refers to pop art, I mean photographic expressions merged with other art disciplines. Photo-media, on the other hand, draws inspiration from conceptualism, since the merit of conceptual art was to popularise the problem of the medium itself, for which cultural science will be forever indebted to Marshall McLuhan and his slogan “the medium is the message”, that fundamentally changed the understanding of the nature of photography and its tasks.At different times in my career, I have reinterpreted for my own purposes the ideas of McLuhan, Vilém Flusser and Jean Baudrillard with his theory of simulacra. Particularly interesting for critical reflection by media theorists and philosophers were the following questions: What is the role of the tool in creating an image? What are the implications of autonomous machines? And finally, what I called the problem of self-replicating media.
We live in a world full of illusions, hallucinations and delusions, which – though enclosing us in an increasingly fragmented labyrinth – seem to promise unlimited possibilities. In the television-computer age, the visual landscape is formed by a constantly expanding mosaic structure of images, the photo-sphere, which has grown to such dimensions, that it is virtually impossible to grasp all the iconographic material it contains. However, not all “machine images” deserve our attention.
Some – using a kind of sophisticated photo parlance – call these images boring snapshots, as there are thousands of them, created unthinkingly, without proper attention. Yet, from these thousands of images, despite the flood they are causing, it would be difficult to form a subsequent whole as eloquent and clear as shown in the famous exhibition The Family of Man in 1955. They no longer have much impact.
What’s more, photography not necessarily creates interpersonal links. Since the middle of the last century, the photographic cataclysm has gained momentum. Its unbridled growth has been facilitated by digital cameras, allowing mindless snapshots to flourish unhindered. Mobile phones with high resolution film and photo cameras further intensified his process. From there, it was only a step to the narcissistic addiction to the selfie. I don’t think anyone had realised the extent to which people need to put themselves into the image. And always and everywhere framed on centre stage. These and many other qualities of the image fit perfectly into the window – once as a true representation, then as its falsification. The window takes and gives, at the same time.
Ich beschäftige mich mit Fotografie und beobachte ihre Metamorphosen seit 60 Jahren. Als schreibender Mensch haben mich die unterschiedlichsten Formen der Fotografie interessiert und besonders die mit ihr verbundenen Begrifflichkeiten. In ihrer 180-jährigen Geschichte hat die Fotografie viele – häufig sich gegenseitig ausschließende – Kategorisierungen und Interpretationen erfahren. Seit der Pionierzeit mit ersten kameralosen Fotogrammen bis zur post-fotografischen Periode haben sich die Zuordnungen und Vergleichsmöglichkeiten vielfach geändert. Einer der treffendsten Vergleiche stammt von John Szarkowski, der zwei sich harmonisch ergänzende Begriffe vorschlug, nämlich Spiegel (für die selbstreflexive Fotografie) und Fenster (für die Dokumentarfotografie) – eine außerordentlich treffende Erfassung der grundlegenden Aspekte des mechanischen Bildes.
Als Künstler, der sich auch mit Kunstkritik befasst, habe ich Anfang der 1970er
Jahre ein Zweistufen-Modell für alle Formen von Fotografie entwickelt. Auf der unteren, allgemeinen und grundlegenden Ebene haben wir es mit dem fotografischen Abbild der Welt zu tun und der Welt des fotografischen Bildes. Auf der höheren, spezifischeren Ebene dagegen steht die narrative Fotografie, die kreative Fotografie, Fot-Art und Foto-Medium. Mit Fot-Art beziehe ich mich natürlich auf die Bezeichnung Pop-Art und verwende diesen Ausdruck für visuelle Formen, die aus der Verbindung mit den anderen Kunstformen entstanden sind. Foto-Medium ist hingegen vom Konzeptualismus inspiriert. Schließlich war es das Verdienst der Konzeptkunst das Medium selbstzu problematisieren. Einen besonderen Impuls verdankt die Kulturwissenschaft hier Marshall McLuhan. Sein Slogan ‚the medium is the message‘ veränderte das Verständnis für das Wesen der Fotografie und ihrer Aufgaben.
Ich habe verschiedentlich im Laufe meiner künstlerischen Tätigkeit für meine eigenen Zwecke die Ansichten von McLuhan, Vilém Flusser und Jean Baudrillard mit seiner Theorie der Simulacren re-interpretiert. Von besonderem Interesse für Medientheoretiker und Philosophen waren Fragen wie: welche Rolle spielt das Werkzeug beim Erschaffen eines Bildes, welche Auswirkungen haben autonome Maschinen, und schließlich das, was ich die Selbsterschaffung der Medien genannt habe.
Wir leben in einer Welt voller unterschiedlicher Illusionen, Halluzinationen und Wahnvorstellungen, die uns in ein zunehmend fragmentiertes Labyrinth einschließen, doch gleichzeitig auch unbegrenzte Möglichkeiten zu versprechen scheinen. Im Fernseh- und Computerzeitalter, dessen Landschaft aus der Fotosphäre, einem ständig anwachsenden, vielteiligen Bildermosaik gespeist wird, ist es praktisch unmöglich geworden, das gesamte ikonografische Material zu erfassen, das produziert wird. Doch schließlich verdient auch nicht jedes „Bilder aus der Maschine“ die gleiche Aufmerksamkeit.
Diejenigen, die sich einer raffinierten fotografischen Sprache bedienen, sprechen
von langweiligen Bildchen, die man tausendmal gesehen hat, Schnappschüssen,
die ohne richtig hinzusehen und nachzudenken geschossen wurden. Und das ist noch nicht alles, denn diese Flut von tausenden von Bildern fügt sich nicht zu einem eindeutigen und klaren Ganzen zusammen, wie das 1955 in der berühmten Ausstellung The Family of Man erreicht wurde. Sie haben einfach ihre Wirkung verloren.
Auch schafft die Fotografie nicht immer zwischenmenschliche Beziehungen. Seit Mitte des letzten Jahrhunderts hat sich der fotografische Kataklysmus beschleunigt. Das ungezügelte Wachstum wurde durch die Digitalkameras begünstigt, die das gedankenlose Knipsen ungehindert möglich machen. Dieser Prozess hat sich mit durch das Aufkommen von Mobiltelefonen mit Kamera- und Filmfunktionen nochmals verstärkt. Von dort war es nur noch ein Schritt zur narzisstischen Sucht des Selfie-Machens. Ich glaube kaum, dass irgendjemand damit gerechnet hat, wie groß das Bedürfnis nach ständiger Abbildung der eigenen Person ist. Und zwar immer genau in der Mitte des Bildausschnitts.
Diese und viele andere Charaktereigenschaften des Bildes passen perfekt ins Fenster – mal in Form wahrer Abbilder des Dargestellten, mal als Fälschung. Das Fenster nimmt auf und gibt ab.
OKNO FENSTER WINDOW
Michael Kurzwelly
Stara kobieta siedzi przy oknie, ręce ma oparte na poduszce. Spogląda na ulicę.
Zbombardowany dom. Zniszczone otwory okienne, bez ram, bez szyb. Wewnątrz głęboka czerń.
Zbombardowany blok mieszkalny, brak zewnętrznej ściany. Jak w domku dla lalek prezentuje się kompletnie umeblowany, zdemolowany salon. Jakiś mężczyzna sprząta.
Inny mężczyzna idzie do terapeuty, kładzie się na kanapie, zamyka oczy. Być może otwierają się przed nim okna, odsuwają zasłony, odsłaniając dawne pomieszczenia.
Przechadzam się wieczorami po ulicach i zaglądam w jasno oświetlone okna do tajemniczych światów obcych mi ludzi.
W Holandii większość ludzi nie wiesza w oknach zasłon.
Okno. Rama okienna. Parapet. Kit do okien. Szyba. Okiennica. Zasłona.
Przez okna światło wpada do pomieszczeń lub z nich wypada.
Okna to połączenia. Wgląd i widok. Można spoglądać na zewnątrz, a jednocześnie nadal być chronionym.
Drzwi pozwalają mi zamknąć je za sobą i zachować prywatność. Okna wbudowano po to, by mimo to nie tracić kontaktu ze światem.
Ostrożny kontakt z drugą osobą. Najpierw za zaciągniętymi zasłonami, potem ostrożnie odsuwając je na bok. Widoczność zależy od odległości od szyby.
Stopniowe otwieranie lub wycofywanie się.
W przypadku okna nie chodzi o wpuszczanie do środka. Przeważnie.
Zniszczone okno jest raną.
A jak odnosi się do tego sztuka? Czy zeskrobuje lód z okien? Wstawia je tam, gdzie wcześniej ich nie
było? Zwraca uwagę na okna, które zostały przeoczone? Otwiera ramy czasowe? Czy też pyta, czy okno jest rzeczywiście oknem?
Wojna w Kijowie. Dobra rada, by w przypdku alarmu bombowego położyć się na korytarzu za ścianą.
Ostrzał wpada przez okna.
An old woman sits by the window. Her arms rest on a pillow. She looks onto the street.
An apartment building destroyed by bombs. Black window holes, no frames, no window panes. Darkness inside.
A blasted apartment block after shell fire. The exterior wall missing. Like in a doll’s house there is a meticulously furnished living room – now devastated. A man is busy cleaning up.
A man visits his psychotherapist, reclines on the sofa, closes his eyes. Maybe he feels as if a window opened up, curtains were pulled aside to reveal a view of his former life.
In the evening, I walk the streets and look into brightly lit windows of other people’s mysterious worlds.
In Holland most people don’t have curtains in their windows.
Window. Window frame. Window sill. Window putty. Shutters. Curtains.
Windows allow for light to enter a room and or for the light to spill back into the street.
Windows connect inside and outside. They generate insights and enable out-looks. You can see the outside while being sheltered.
Doors can be closed and allow a retreat into privacy. Windows are made for not losing contact with the world.
Carefully you try to establish first contact with somebody else. You start behind closed curtains, which later are carefully drawn aside. In how far you are visible depends on the distance you keep from the window pane.
It is a gradual opening or retreating.
Generally, windows are not meant for letting someone in.
A broken window is like a wound.
Yet, how do the arts respond? By scraping ice from the window pane? By putting in windows where formerly there weren’t any? By drawing attention to windows that hitherto have been overlooked? By opening up time frames? Or by asking whether a window is really a window?
War in Kyiv. Better to hide and cover in the corridor behind a wall. The shelling comes through the windows.
Eine alte Frau sitzt am Fenster, ihre Arme auf ein Kissen gestützt. Sie blickt auf die Straße.Ein bombardiertes Wohnhaus. Verruste Fensteröffnungen, keine Rahmen, keine Scheiben. Drinnen tiefe Schwärze.
Ein bombardierter Wohnblock, die Außenwand fehlt. Wie in einem Puppenhaus präsentiert sich ein komplett eingerichtetes Wohnzimmer, verwüstet. Ein Mann räumt auf.
Ein Mann geht zum Therapeuten, legt sich auf das Sofa, schließt die Augen. Vielleicht öffnen sich ihm Fenster, werden Gardinen beiseite gezogen und geben den Blick in alte Räume frei.
Ich gehe abends durch die Straßen und schaue in die hell erleuchteten Fenster hinein in geheimnisvolle Welten mir fremder Menschen.
In Holland bringen die meisten Menschen in ihren Fenstern keine Gardinen an.
Fenster. Fensterrahmen. Fensterbank. Fensterkitt. Fensterscheibe. Fensterladen. Gardine.
Durch Fenster dringt Licht in Räume herein oder aus Räumen heraus.
Fenster sind Verbindungen. Einblick und Ausblick. Man kann nach Draußen blicken und ist dennoch geschützt.
Die Tür erlaubt es mir, sie hinter mir zu schließen und privat zu sein. Fenster wurden eingebaut, um dennoch den Kontakt zur Welt nicht zu verlieren.
Vorsichtige Kontaktaufnahme mit dem Anderen. Erst einmal hinter zugezogenen Gardinen, dann vorsichtig zur Seite schieben. Die Sichtbarkeit hängt von der Entfernung zur Scheibe ab.
Schrittweises Öffnen oder Zurückziehen.
Um das Hereinlassen geht es beim Fenster nicht. Meistens.
Ein zerstörtes Fenster ist eine Verletzung.
Und wie verhält sich die Kunst dazu? Kratzt sie das Eis vom Fenster? Baut sie Fenster ein, wo vorher keine waren? Macht sie auf Fenster aufmerksam, die übersehen wurden? Öffnet sie Zeitfenster?
Oder fragt sie, ob das Fenster wirklich ein Fenster ist?
Krieg in Kijev. Guter Rat, sich bei Bombenalarm in den Flur hinter eine Wand zu legen. Der Beschuss kommt durch die Fenster.